Dziś przedstawiam dziesiątkę najlepszych, moim zdaniem, komiksów ubiegłego roku i krótkie podsumowanie. No to jedziemy.
- Cromwell Stone
- Rork – Powrót
- Świat Edeny
- Justyna. Historia O
- Koziorożec – Obiekt
- Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona – Romantyzm
- Koziorożec – Elektryczność
- Międzyczas
- 44. Antologia Komiksu
- Drastyczne przypadki
Rok 2007 uważam za nieco lepszy od poprzedniego. W końcu czytelnicy doczekali się powrotu, w wielkim stylu, komiksów Andreasa. "Cromwell Stone" poraża maestrią szczegółów. "Rork" natomiast w mistrzowski sposób wieńczy całą serię. Co prawda, dopatrzono się pewnych niedopracowań (lub jak wolą inni - błędów) ale nie przeszkadza to cieszyć się lekturą. Trzecie miejsce przyznałem rewelacyjnemu "Światu Edeny" - niczym nie skrępowana podróż mistrza Moebiusa począwszy od podróży wgłąb siebie po prezentację własnych fascynacji. Jak zwykle znakomicie zilustrowane.
Wśród wydawnictw wciąż prym wiedzie Egmont Polska. To właśnie Egmont, nie Kultura Gniewu, Timof czy Post, wydaje najwięcej i najlepszych komiksów. Niestety ostatnio Egmont nie promuje w ogóle rodzimej twórczości. Pod tym względem o niebo lepiej wypada Timof i Kultura Gniewu. Co ciekawe, i na pierwszy rzut oka niemożliwe, Egmont (podobnie jak Manzoku) wydaje komiksy tanio, w odróżnieniu od np. Muchy, Atroposu czy niektórych pozycji od Timofa. Do tej pory byłem względnie niewrażliwy na cenę. Jak się okazało - do czasu. W ubiegłym roku z zasady nie kupiłem dwóch komiksów, których byłem bardzo ciekaw. Pierwszy to "Deduktor" Nowakowskiego i Gałka, drugi to "Buty" Czubek-Spanowicz. W obu przypadkach cena albumów jest wręcz horrendalna, zupełnie nie przystająca do objętości komiksów. Każdy z albumów liczy około 60 stron i każdy kosztuje między 40-50 zł. W przypadku "Butów" można to tłumaczyć niezwykłą formą wydania. Mnie to nie przekonuje - chcę tylko przeczytać komiks. Na cholerę mi pudełko od butów i sznurówki? W przypadku "Deduktora" nie znajduję żadnego wytłumaczenia na taką cenę. Przepraszam bardzo ale każdy ma jakieś granice wytrzymałości. Ciekawe czy na takiej polityce cenowej zyskują wydawca i autor. Mocno wątpię. Widocznie nie zależało mi tak bardzo by wydać 50 zł na komiks o objętości 60 stron. Gdyby jednak każdy z nich kosztował między 30-35 zł z pewnością kupiłbym je bez większego zastanowienia. I sądzę, że takich osób byłoby więcej.
Wśród wydawnictw wciąż prym wiedzie Egmont Polska. To właśnie Egmont, nie Kultura Gniewu, Timof czy Post, wydaje najwięcej i najlepszych komiksów. Niestety ostatnio Egmont nie promuje w ogóle rodzimej twórczości. Pod tym względem o niebo lepiej wypada Timof i Kultura Gniewu. Co ciekawe, i na pierwszy rzut oka niemożliwe, Egmont (podobnie jak Manzoku) wydaje komiksy tanio, w odróżnieniu od np. Muchy, Atroposu czy niektórych pozycji od Timofa. Do tej pory byłem względnie niewrażliwy na cenę. Jak się okazało - do czasu. W ubiegłym roku z zasady nie kupiłem dwóch komiksów, których byłem bardzo ciekaw. Pierwszy to "Deduktor" Nowakowskiego i Gałka, drugi to "Buty" Czubek-Spanowicz. W obu przypadkach cena albumów jest wręcz horrendalna, zupełnie nie przystająca do objętości komiksów. Każdy z albumów liczy około 60 stron i każdy kosztuje między 40-50 zł. W przypadku "Butów" można to tłumaczyć niezwykłą formą wydania. Mnie to nie przekonuje - chcę tylko przeczytać komiks. Na cholerę mi pudełko od butów i sznurówki? W przypadku "Deduktora" nie znajduję żadnego wytłumaczenia na taką cenę. Przepraszam bardzo ale każdy ma jakieś granice wytrzymałości. Ciekawe czy na takiej polityce cenowej zyskują wydawca i autor. Mocno wątpię. Widocznie nie zależało mi tak bardzo by wydać 50 zł na komiks o objętości 60 stron. Gdyby jednak każdy z nich kosztował między 30-35 zł z pewnością kupiłbym je bez większego zastanowienia. I sądzę, że takich osób byłoby więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz