wtorek, 23 czerwca 2009

Mort Cinder.

Łatwo jest wpaść w pułapkę myśląc, że biały to nie kolor, ponieważ papier jest biały. Używa się czerni rysując na białym, nie myśląc o białym. Ale jeśli narysujesz historię na zielonym papierze musisz użyć białego jako koloru. Uczysz się go używać z takim samym nasileniem i wartością z jaką używasz czarnego. Brzmi to bardzo głupio ale to bardzo ważne by okazać szacunek papierowi używając białego jako koloru.

W "Mort Cinder" dokonałem pogłębionej analizy światła zanim cokolwiek narysowałem. Z lampami i świecami. Analizowałem światło bardzo uważnie szukając efektów, które mogłyby być dla mnie użyteczne. W tamtym czasie pracowałem głównie z żyletkami, zamiast pióra czy pędzelka. Mimo że obecnych jest sporo pędzelków to praktycznie każda linia została stworzona przy pomocy żyletki. To powoduje bardzo miły efekt ponieważ możesz tego użyć jako szpachli i w efekcie daje to pracy dużo świeżości. Więcej giętkości. Więcej wigoru.
Alberto Breccia

Alberto Breccia to chyba najznamienitszy argentyński rysownik i wielki klasyk komiksu w ogóle. Nie mam zapału ani wiedzy, żeby analizować całą jego twórczość. Chciałbym w tym miejscu tylko zwrócić uwagę na jeden komiks jego autorstwa, a mianowicie "Mort Cinder" do scenariusza H.G. Oeasterhelda. Historia opowiada o tajemniczym mężczyźnie, który żyje co najmniej od czasów starożytnych i bierze udział w najważniejszych historycznych wydarzeniach. Całość utrzymana jest w klimacie horroru. Jednak to nie fabuła odgrywa tu główną rolę, a niesamowite rysunki Brecci. Nie będzie żadną przesadą ulokowanie Brecci wśród najlepszych rysowników operujących światłocieniem. Mimo to komiks doczekał się niewielu wydań. Najbardziej znane z nich to oczywiście oryginał po hiszpańsku oraz wydanie włoskie i francuskie. Istnieje też podobno wydanie jugosłowiańskie. W tym miejscu można porównać różnice pomiędzy wersją hiszpańską i włoską na przykładzie ostatniego epizodu "La batalla de las Termopilas".


Na zakończenie film, z którego zaczerpnąłem początkowy cytat. Niestety jakość nie jest zbyt dobra, ale warto chociaż posłuchać. Jeżeli ktoś jest bardzo niecierpliwy warto obejrzeć chociaż od 10. do 15. minuty filmu.


Edit:
I jeszcze jeden film wyszukany przez Andrzeja Janickiego, w którym widać Breccię rysującego za pomocą żyletki (2:30-4:00). Polecam również.

2 komentarze:

Andrzej Janicki pisze...

Mistrzunio!
Jeszcze więcej na temat Brecci, widać jak rysuje żyletką:

http://www.dailymotion.pl/user/pointgmagazine/video/x8u1bn_alberto-breccia_creation

Pharas pisze...

Nom, miażdży. :)

Poprzednio ta żyletka pomyliła mi się z brzytwą. Pewnie przez podobieństwo w angielskim.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails